Strona:Aleksander Błażejowski - Czerwony błazen.pdf/9

Ta strona została skorygowana.
I.


„Złoty Ptak“ i tajemniczy błazen.


Dzień pracy dawno się skończył, — miasto zaczęło przechodzić w okres życia nocnego. Żyrandole i lampy uliczne rzucały silne snopy białego światła na pokryte śniegiem chodniki i jezdnie. Lekkie, drobne płatki śniegu wirowały w powietrzu, łamiąc w świetle lamp swoją biel na odcień srebra. Gdy ruch na przedmieściach i bocznych ulicach zamierał, główne arterje ożywiały się z godziny na godzinę coraz bardziej. Automobile, dorożki, prywatne ekwipaże mknęły jak strzała po białej, ubitej drodze, zatrzymując się przed rzęsiście oświetlonemi wnętrzami teatrów, pierwszorzędnych restauracyj i kawiarń.
Przeważną część powozów i automobili zatrzymywano przed białym, barokowym pałacykiem, na którym widniał pomysłowy, z kolorowych lampek elektrycznych ułożony napis: „Złoty Ptak.“
Wąskie afisze zapowiadały występ czerwonego błazna.