Strona:Aleksander Błażejowski - Sąd nad Antychrystem.pdf/127

Ta strona została uwierzytelniona.

stopy za nogi fotelu. Lekkie ślady sierści zobaczyłem i na rękawie zamordowanego. Niestety zaraz po odwróceniu zwłok znikły, gdy rękawem otarto o podłogę. Moje przekonanie, że zamordowany gościł kobietę, nie dawało mi oczywiście żadnej pewności, że właśnie ona zbrodnię musiała popełnić.
Po wyjściu z hotelu Mincerowej, udałem się niezwłocznie do kuśnierza i od niego dowiedziałem się, że włoski te pochodzą z pradziwego białego lisa, ale zleżałego. Na tem przerwałem badania, zajęty innemi sprawami. Tylko od czasu do czasu zasięgałem informacji, w jakim stadjum znajduje się sprawa.
A teraz w grę wchodzi przypadek:
W sierpniu, a więc w miesąc po wykryciu morderstwa, gdy wychodziłem z pałacu Paca, z biura prokuratora Zabielskiego i kierowałem się na Daniłowiczowską, nagle spostrzegłem naprzeciw gmachu Ministerstwa Rolnictwa przystojną i wysoką kobietę w białym płaszczu, przybranym wspaniałym puszystym lisem. Dogoniłem ją na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Trębackiej. Jej wzrost odpowiadał doskonale pomiarom, jakie zdjąłem z fotelu. Nieznajoma weszła do drugorzędnego hotelu przy ulicy Trębackiej. Od portjera dowiedziałem się, że nazywa się Wiera Aleksandrówna Kalinowa, jest Rosjanką, przybyła z Berlina i występuje jako śpiewaczka w „Białym Pawiu“. Tego samego jeszcze dnia wysłałem do hotelu wywiadowcę z poleceniem, aby bardzo dyskretnie i oględnie skontrolował paszporty wszystkich emigrantów rosyjskich, zamieszkałych w tym hotelu, a specjalnie Kalinowej. Wywiadowca spisał się bardzo dobrze, przyniósł dokładne wyciągi jej paszportu. Z tego paszportu dowiedziałem się, że mieszkała w Orle, badając zaś papiery, znalezione u zamordowanego, odkryłem z niemałem zdziwieniem, że on w tych samych latach był w Orle, z tą tylko różnicą, że ona wyjechała z tego miasta o dwa dni później od niego. Ten fakt poważnie mnie zastanowił.