Strona:Aleksander Błażejowski - Sąd nad Antychrystem.pdf/130

Ta strona została uwierzytelniona.

wej znalazłem kilkanaście sztuk dziesięciodolarówek, z których kilka było zlanych krwią, ale co najważniejsze, między temi dolarami był duży banknot studolarowy przerwany w połowie. Drugą połowę tego banknotu, — o ile panowie pamiętają, — zamordowany ściskał kurczowo w ręce.
Mając takie dane, kazałem oczywiście Wierę Kalinową aresztować. W policji przyznała się do popełnienia zbrodni.
— A jakie podała motywy? — spytał zaciekawiony sędzia Lampert.
— Nie wiem. Po jej aresztowaniu prosiłem zaraz o urlop i więcej nie zajmowałem się sprawą, nawet nie byłem na Daniłowiczowskiej — odpowiedział Sanberg, ale tak niechętnie, że obaj towarzysze zaraz zrozumieli, że nie pragnie mówić o dalszym ciągu sprawy.
Kierski napełnił znów kieliszki wiśniakiem. Sandberg szybko wychylił zawartość swego kieliszka, nie czekając nawet na towarzyszy.
— Ale może wytłómaczy nam pan, jaką rolę odgrywał właściwie w tej sprawie Karnicki? — spytał Kierski.
— Nie wiem — z wahaniem odpowiedział inspektor.
— Ej, po pańskim głosie poznaję, że pan wie, tylko przed nami nie chce zdradzić tajemnicy, — zauważył adwokat.
— Możliwe.
— Rzeczywiście, rola Karnickiego jest w tej sprawie bardzo tajemnicza — powiedział Lampert. — Wczoraj pytałem o to prokuratora Zabielskiego, z którym łączą mnie przecież przyjacielskie stosunki i dał mi taką samą wymijającą odpowiedź, jaką teraz inspektor nam daje. W każdym razie wiem z pewnością, że Karnicki był aresztowany i dopiero wczoraj w południe wypuszczono go z aresztu śledczego — a co jeszcze dziwniejsze, że wczoraj zdjęto na jego własną prośbę z afisza „Sąd nad Antychrystem“, mimo, iż szedł ciągle przy wysprzedanej widowni...