Strona:Aleksander Błażejowski - Sąd nad Antychrystem.pdf/46

Ta strona została uwierzytelniona.

witał mnie, jak wściekłego psa. Mówił, ze coś pisze. Po wielkich dopiero ceremonjach odprowadził mnie do Morskiego, nie chciał nawet pić wódki, zaraz poszedł z powrotem przez Wrota Chałubińskiego. A wczoraj przypadkiem dowiedziałem się, że jego sztuka jest gotowa i dyrektor ją wystawia. Widocznie chłop wrócił do dawnej siły. Zawsze mówiłem, że do pisania potrzebował się oddzielić od Krzeszówny Czarnym Stawem i Zawratem...“
— Widzę mistrzu — uśmiechnął się z ironją Trzysiński, że pan jest ciągle nieubłaganym wrogiem Krzeszówny. Ja trochę inaczej patrzę na sprawę. Może właśnie Krzeszówna zmusiła go do pisania... W naturze jest celowość. Dla mnie przykładem bezwładu jest mężczyzna — motorem jest kobieta. Stworzona została, by mężczyznę z inercji wytrącać. Młody chłopak dopiero wtedy zaczyna się porządnie myć, czesać, starać o ładne zawiązanie krawatu, gdy zetknie się z dziewczyną i stara się jej podobać. Przedtem ma palce poplamione atramentem i nieczyszczone kamasze. Bezwątpienia kobieta wprawia mężczyznę w ruch, zmusza go do zataczania coraz szerszych kręgów myślenia, do starania się o zwiększenie dóbr.
„Gdy mamy lat szesnaście, głowimy się, by zdobyć złotówkę i na randce zapłacić wodę sodową z sokiem i ciastkiem. Gdy jesteśmy starsi, rozbijamy się za środkami materjalnemi dla założenia wspólnego domu. Gdy człowiek ma trzydziestkę, to szklanka wody sodowej i ciastko już nie wystarczają, musimy się głowić nad zapłaceniem kochance kolacji w Bristolu i kupnem płaszcza. Głowiąc się posuwamy naprzód kulturę, technikę, pracę świata“.
„Tak — mojem zdaniem kobieta jest motorem, która tak bezwładną maszynę, jak mężczyzna, potrafi wprowadzić w ruch. Dość jednak tej teorji. Ale przystosowując ją do Krzeszówny i Karnickiego nie sądzę, aby ona była przyczyną jego długiego milczenia. Przeciwnie, uważam, że ona właśnie ruszyła maszynę z ciężkiego bezwładu.