Strona:Aleksander Błażejowski - Sąd nad Antychrystem.pdf/48

Ta strona została uwierzytelniona.

rza. Deszcz obfitemi strugami bił w słabe szyby domu, wiatr gwizdał i ryczał w kominie, jakby zwoływał na djabli sabat. Uważano to za niepomyślny znak dla życia, które przed chwilą powstało. Wtem zapukał ktoś w szybę. Stary Azer odsunął zaporę i w świetle długiej błyskawicy, ujrzał chudego, niezmiernie wysokiego człowieka, który prosił o schronienie. Gość był tak niezwykły, że trwożył swoim wyglądem. Przyszedł z pod strug deszczu, a ubranie jego było suche. Nieznajomy pochylił się nad dzieckiem i mówił:
„W taką noc, jak dzisiaj, przychodzą na świat tylko ludzie niezwykli. Z nocy takiej rodzą się ich myśli, słowa i czyny. Błyskawice — to ich myśli, grzmot — ich słowa, czyn ich — to piorun. Twój syn będzie trwożył i niszczył, jak ta straszna noc dzisiejsza“.
„Wśród takich to okoliczności przyszedł na świat człowiek, który, gdy dorósł, wszczepił jad w krew narodu. Młody Azer głosił dziwną ewangelję. I pod wpływem jego słów dymy pogorzelisk zaczęły się snuć po żyznych polach potężnej dawniej Rosji, z miast biły luny i zostawały krwawe pogorzeliska. Naród doprowadzony do obłędu nie widział niczego i szedł wpatrzony w proroka, wierząc, że on prowadzi do szczęścia“.
„I oto z tej samej wsi, z której pochodził krwawy Azer, wyszedł młody człowiek — zwał się Mitryn. Widząc, zniszczenie, głód i zarazę, chwycił kij wędrowny i szedł od wsi do wi od miasta do miasta, leczyć słowami obłęd. Jednego dnia spotkał Mitryn na zgliszczach domu człowieka o nieprzytomnych oczach. Nędzarz słuchał słów jego, a z oczu znikał mu obłęd. Był to pierwszy uleczony. Po nim było ich dziesięciu, potem setki i tysiące, a wreszcie miljony pozostałych jeszcze przy życiu. Zrozumieli wreszcie, że ogień zniszczenia, a nie zbawienia przepala naród. Zrozumieli, że płaszcz Azera, to nie królewska purpura, lecz przesiąknięty krwią ludzką łachman“.