Strona:Aleksander Błażejowski - Sąd nad Antychrystem.pdf/49

Ta strona została uwierzytelniona.

„Przyszło opamiętanie“
„Na ruinie wielkiego miasta miał się odbyć sąd nad Azerem — Antychrystem. Obwiniony przyszedł drżący i przerażony, okryty zmiętym, rdzawym płaszczem“.
„Na śmierć Antychrysta!! — wył tłum, zawiedziony w swych nadziejach“.
„I w tym starsznym momencie przyszedł Mitryn, wędrowiec, uciszył ludzi skinięciem ręki i mówił“:
„— Antychryst od Boga pochodzi, on Jego wypełnić miał proroctwo. Słuchać jego rozkazów mieli tylko ci, którzy od Boga się odwrócili i deptali Jego przykazania. Jeśli dziś krzyczycie: pod sąd Antychrysta, gdy pragniecie krwawego na nim odwetu, to nie ma już złych wśród was. Azer dopełnił proroctwa. Bóg cofnął swój rozkaz, gdy przyszło upamiętanie. Z upamiętaniem przyszło odkupienie win...“
„Po tych słowach Mitryna, gdy tłum zwrócił oczy na oskarżonego, już go w tym miejscu nie było. Rozpłynął się gdzieś w przestworzu, a na miejscu, gdzie stał, leżał okrwawiony łachman“.
„Naród się opamiętał“...
„To jest kanwa, na której Karnicki snuje fantazję w czterech aktach i prologu. W to wplótł autor szereg mocnych typów, choćby taką Bertę, kochankę Azera“.
Wiencek słuchał i nie zauważył, że przeszli Park Łazienkowski wkoło i stali u wyjścia. Trzysiński zmęczony przystanął, zatrzymał wolną dorożkę i żegnając się, prosił Wiencka:
— Mistrzu, proszę tylko zbytnio nie kolportować treści „Sądu nad Antychrystem “, bo Karnicki nawet prasie odmawia informacji.
— Dyrektorze, chyba na moją dyskrecję może pan liczyć — odpowiedział, kłaniając się.
Trzysiński wsiadł w dorożkę, która szybko potoczyła się po asfalcie i znikła w korowodzie pojazdów.
Wiencek zamyślony powrócił do Łazienek.