Strona:Aleksander Błażejowski - Tajemnica Doktora Hiwi.pdf/138

Ta strona została uwierzytelniona.

zety spostrzegł natychmiast otwór z brązowym otokiem, przez który niedawno tajemniczy pasażer obserwował go z taką ciekawością.
Blindow chciał już z powrotem rzucić gazetę na poduszki przedziału, gdy nagle spostrzegł obok nagłówka, jakieś notatki kreślone ołówkiem. Przeczytał je szybko. Były to małe kolumny cyfr, a obok nich tych kilka słów:
„Miałem odprowadzić pana tylko do Eberwalde, ale w tak miłem towarzystwie przejechałem się, aż do Angiermünde, skąd mam lepsze połączenie kolejowe. Radzę panu odwiedzić doktora Hiwi w Gdańsku natychmiast po przyjeździe do Wolnego Miasta“...
Blindow wpatrywał się w nierówne litery skreślone na papierze i zastanawiał się nad znaczeniem tej notatki. Zrozumiał natychmiast, że osaczony jest jakąś tajemniczą szajką. Ani chwili nie wątpił, że Ommy miał obowiązek śledzić cel jego podróży. Widocznie szajce zależało na tem, aby wyjechał z Berlina, w czasie bowiem jego nieobecności planowano pewnie jakiś zbrodniczy zamach... Najwięcej jednak dziwiło detektywa wplątanie nazwiska znanego lekarza i uczonego japońskiego w sprawę. Możliwe, że list, który otrzymał od doktora Hiwi wraz z pozwoleniem wyjazdu dostał się wcześniej w ręce szajki, zanim dotarł do jego rąk i stąd zbrodniarze poinformowani byli o celu