Strona:Aleksander Błażejowski - Tajemnica Doktora Hiwi.pdf/139

Ta strona została uwierzytelniona.

jego podróży. Blindow zaczął nawet podejrzewać woźnego policyjnego, czy nie był w zmowie z tajemniczymi osobnikami.
Tymczasem pociąg ruszył z Angermünde i wkrótce rozpoczął swój spieszny bieg.
Myśli starego detektywa pracowały jednak dalej nad rozwiązaniem zagadki. W kombinacjach swoich szedł stary radca, aż tak daleko, iż zaczął podejrzywać, że Ommy był członkiem zbrodniczej szajki, która dokonała dwukrotnie krwawego morderstwa w willi na Grunewaldzie. Zupełnie prawdopodobne wydawało mu się teraz, że szajka ta obawiała się w jego obecności dokonać jeszcze jednego najścia na willę Teitelberga. Możliwe wydawało mu się również, że złoczyńcy obawiali się w czasie jego obecności wywieźć tajemniczą walizkę z Berlina, aby nie natknąć się na jego agentów, któremi w ostatnich czasach silnie obstawił dworzec kolejowy i zamiejskie rogatki.
Podejrzenia te wydały się staremu detektywowi tak trafne, że uważał wprost za pewnik, iż obecny wyjazd jego do Gdańska unicestwi raz na zawsze możliwość rozwiązania zagadki na Grunewaldzie.
Wracać jednak było niepodobna. Pozwolenie wjazdu do Gdańska musiało być wykorzystane w ciągu trzech dni. Dalsza zwłoka groziła utratą ważności dokumentu. W ciągu