Strona:Aleksander Błażejowski - Tajemnica Doktora Hiwi.pdf/159

Ta strona została uwierzytelniona.


ROZDZIAŁ VII.
ZBURZONE PLANY.

W Teatrze Wielkim w Warszawie dobiegał do końca ostatni akt „Tristana i Izoldy“. Kilka akordów orkiestry wstrząsnęło jeszcze widownią, potem umilkły, jak wbite w ziemię. Kurtyna wolno zaczęła się opuszczać, a główny żyrandol zajaśniał pełnem światłem. Zwarta masa ludzka zakołysała się lekko, z krzeseł padły pierwsze oklaski, które wkrótce przemieniły się w istną burzę dziękczynną dla artystów. Publiczność wywoływała swoich ulubieńców przed rampę sceny.
Po kilku minutach entuzjazm przełamał się i publiczność zaczęła cisnąć się ku wyjściu.
Strogow pomagał pani Luizie przebić się przez falę ludzką i bacznie uważał, by ktoś nie potrącił jego towarzyszki. W oczach baronowej błyszczały jeszcze iskry zadowolenia, a na bladą twarz wystąpił rumieniec emocji. Przeżywała prawdopodobnie w dalszym ciągu losy bohaterów starogermańskiego mitu.