Strona:Aleksander Błażejowski - Tajemnica Doktora Hiwi.pdf/38

Ta strona została uwierzytelniona.

lińskiego, kiedy i ja sam jestem finansistą i to zdaje się nie głupim, a oprócz tego w Augsburgu mam swojego doradcę prawnego, człowieka niezwykle zdolnego, którego opinji w każdej chwili mogę zasięgnąć. Koszta honorarjum adwokata berlińskiego byłyby zbyt poważne i nie widzę najmniejszej potrzeby obciążania nimi spadku.
— Jeśli taki drobiazg, ma stanąć na przeszkodzie, — mówił Strogow, — to uważam, że pani baronowa, jako współopiekunka, podejmie się chętnie opłacenia adwokata, naprzykład Blumwego, który słynie tu w Berlinie z uczciwości i wielkiej erudycji prawniczej.
— Ależ naturalnie, chętnie poniosę ten wydatek — przytakiwała skwapliwie baronowa Teitelberg.
— Jeśli tak, — mówił książę, — to jutro już udzieli pani pełnomocnictwa temu adwokatowi. Ma pani zupełne do tego prawo jako współopiekunka córki.
— Jeśli odpada kwestja honorarjum, — powiedział Geheimrat Teitelberg, — w którego małych oczach tliły się błyski gniewu, — to pozostaje kwestja mojego czasu. Rozumiesz chyba, że nie mogę wieki siedzieć w Berlinie. W Augsburgu oczekuje mnie szereg pilnych i ważnych spraw. Najpóźniej jutro wieczór muszę wracać do domu, nie jestem bowiem tak szczęśliwy, aby jedynem mojem zajęciem było przesiadywanie w klubach arystokratycznych.