Strona:Aleksander Błażejowski - Tajemnica Doktora Hiwi.pdf/51

Ta strona została uwierzytelniona.

szkła, na wąskich wargach strzępiły się rzadkie wąsy. Dr. Hiwi spędził większą część swego życia w Europie w laboratorjach chemicznych. Gdy pytano go o Paryż, to znał z niego jedynie Instytut Pasteurowski i pracownie bakterjologiczne, zaledwie słyszał coś o operze czy lasku bulońskim. Londyn i inne centra kultury europejskiej znał tylko z ich laboratorjów i wedle tej skali oceniał kulturę narodów i miast. A opowiadał wszystko z uśmiechem nieśmiałości i zawstydzenia na ustach, że tak mało widział i wie.
Nieszczęście i trwoga skupiają ludzi, łączą ich węzłami solidarności. Nie dziw więc, że między baronową Teitelberg, Strogowem i lekarzem japońskim szybko zawiązały się nici przyjaźni. Dr. Hiwi był bardzo pożądanym doradcą w czasie epidemji. Z niezwykłą starannością pilnował, aby służba w pokojach baronowej rozpylała kilka razy dziennie jakiś płyn desynfekcyjny, przez niego spreparowany i aby jego przyjaciele stosowali zabiegi, które uodporniają organizm przeciw śmiertelnemu działaniu bakcyli.
Jednego dnia baronowa skarżyła się na silny ból głowy i osłabienie. Dr. Hiwi był tak poważnie zaniepokojony jej stanem, jakby niebezpieczeństwo groziło komuś z jego najbliższych. Telefonicznie wezwał dwóch lekarzy i przy ich pomocy postawił djagnozę. Na szczę-