Strona:Aleksander Błażejowski - Walizka P. Z.pdf/152

Ta strona została uwierzytelniona.

kurent jego zamierza z kasy wykraść tę samą rzecz, na której i jemu zależało. Tyle o zamordowaniu Haunera. Uważam jednak, że tajemniczy zbrodniarz musi mieć nietylko znakomite nerwy, ale równocześnie unika przelewu krwi. Gdyby to był zwykły morderca, a zależało mu na „Walizce P. Z.,“ to niewątpliwie byłby wyczekał, aż baron Teitelberg wyjmie ją z kasy i wręczy ją Kannerowi. Wtedy mógł dwoma strzałami położyć trupem i Teitelberga i Kannera i zniknąć z walizką, ale nie, wolał zabić jednego niż dwu ludzi.
— Przyznam panu, — powiedział prezydent Hauken, — że pańska koncepcja sposobu popełnienia zbrodni przemawia mi silniej do przekonania, aniżeli ta, którą przedstawił pański kolega. W myśl bowiem naszej umowy komisarz Fernberg oficjalnie prowadzi śledztwo. Ale widzę równocześnie, że nie posunęliśmy się zbytnio naprzód, jeśli dotychczas wiemy tylko jak popełniono zbrodnię, a nie wiemy kto ją popełnił...
— Czy pan prezydent uważa, że zbytnio przeciągam śledztwo?... Dziś w nocy upłynęło dopiero trzy dni od chwili morderstwa...
— Jest pan zbyt wrażliwy, panie radco. Jako prezydent policji nie mogę być oczywiście zadowolony, że zbrodniarz znajduje się na wolności. Niech pan zrozumie moją sy-