Strona:Aleksander Błażejowski - Walizka P. Z.pdf/160

Ta strona została uwierzytelniona.

i kazał mu przynieść kilka arkuszy takiej samej papierowej masy z jakiej wyrabia walizki. Rymarz spełnił polecenie, wówczas Geheimrat kazał mu arkusze to pozostawić u siebie i zgłosić się po nie po kilku dniach. Po tygodniu, gdy rymarz zgłosił się, otrzymał od Geheimrata rozkaz wykonania walizki z tych arkuszy, ale nie u siebie w warsztacie, ale w willi barona Teitelberga. Rymarz zgodził się i automobilem barona przywiózł potrzebne do tego narzędzia na Grunewald. Następnie baron sam ponumerował czerwonym ołówkiem arkusze i polecił nalepiać je wedle kolejności. Jeden grzbiet walizki miał składać się z arkuszy od liczby jeden do trzy, drugi z pięciu innych od liczby siedem[1] do osiem. Następnie wręczył Teitelberg rzemieślnikowi specjalny klej i tym tylko klejem wolno mu było posługiwać się. Dla ochrony otrzymał rymarz od Geheimrata specjalne rękawice i maskę na twarz. Praca trwała blisko siedem dni, bo dziwny klej powoli wysychał, a potem przeszkadzały rzemieślnikowi w pracy rękawiczki, niezwykle grube i sztywne. Zaledwie rzemieślnik przystąpił do pracy, zauważył, że arkusze, które przed tygodniem zostawił, dziwnie zmieniły barwę i spęczniały. Nie przywiązywał jednak do tego zbytniej wagi i przystąpił do pracy. Jeszcze bardziej tajemniczo wygląda sprawa walizki, jeśli dodam, że Ge-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Najprawdopodobniej zamiast siedem winno być cztery.