Strona:Aleksander Błażejowski - Walizka P. Z.pdf/195

Ta strona została uwierzytelniona.

— Cóż to za paczka? — spytał opryskliwie Blindow, szukając zawzięcie w szufladzie drugiej pary rogowych okularów.
— Przyniósł ją posłaniec uliczny. Prosił o doręczenie jeszcze dziś panu radcy, ponieważ sprawa jest niezwykle pilna. Prawdopodobnie jakieś papiery...
Nerwowo przedarł Blindow kopertę i wydobył arkusz papieru, zapisany pismem maszynowem małego „Remingtona.“ Szybko przebiegł oczyma treść pisma. Ktoś pisał:

„Szanowny Panie!
Uważam, że powinien mi Pan wybaczyć moje brutalne zachowanie się dzisiejszej nocy. Nie ja ponoszę winę. Pan był stroną atakującą, a ja ze zrozumiałych dobrze względów musiałem atak sparaliżować. Przyzna Pan jednak, że mogąc łatwo popełnić zbrodnię, powstrzymałem się od niej. Dlatego uważam, że jakikolwiek żal Pański do mnie byłby nieuzasadniony.

Odsyłam Sz. Panu notes i zapiski. Przeglądałem je dokładnie. Zawierają dużo uwag i planów, potrzebnych do wykrycia niektórych przestępców. Dlatego zwracam je. Sądzę, że zwrot tych notatek sprawi Panu niemałą przyjemność. Ze swej strony zapewniam, że treść