Strona:Aleksander Błażejowski - Walizka P. Z.pdf/53

Ta strona została uwierzytelniona.

runki i na jakich rozpoczną pracę. Do pomocy przydzieli mi pan prezydent tego olbrzyma Glasgiera, bez względu na to, czy jest on zajęty obecnie inną sprawą, czy nie. Dalej, przydzieli pan sprawę morderstwa na Grunewaldzie równocześnie jednemu z moich młodszych kolegów i jego nazwisko poda pan reporterom dziennikarskim. Ja pragnę pozostać w cieniu, — bo tylko w ten sposób wierzę w powodzenie swojej sprawy. Trzecim zaś warunkiem jest, że nie wolno mnie pytać w czasie dochodzeń o nic, czego nie zechcę powiedzieć...
— Przyjmuję wszystkie warunki, — odpowiedział bez wahania prezydent policji.
— Z ostatnim wreszcie warunkiem — mówił Blindow — zwracam się pod adresem dr. Rauburga: Z ministerstwa spraw zagranicznych otrzymam wyczerpujące informacje o „Truście P. Z.“!
Na dźwięk tych liter Rauburg zerwał się z fotelu, zdawało się, iż wszystka jego krew uciekła z twarzy do nóg, wyciągnął rękę wprzód, jakby chciał się zasłonić przed śmiertelnym ciosem. Blindow wpił się oczami w pobladłą twarz podsekretarza stanu i spytał, akcentując dobitnie każde słowo:
— Czy dobrze?
Rauburg nie mógł przyjść do siebie. Przerażenie tamowało mu oddech.