Strona:Aleksander Błażejowski - Walizka P. Z.pdf/93

Ta strona została uwierzytelniona.

Książę zbliżył się, przeczytał na karcie nazwisko: „Dr. Wilhelm Blindow — radca policji.“
— Proś tego pana, — polecił z niechęcią. — A może chcesz, abym się oddalił? — spytał, gdy służący wyszedł na korytarz.
— Ależ przeciwnie, zostań — prosiła. — Nie mam żadnych tajemnic przed tobą. Wolę nawet, abyś był obecny.
— Zostanę. Ciekaw jestem, jak ten Blindow wygląda. Podobno ma być niezwykle zdolny detektyw...
Za chwilę wszedł do pokoju wysoki, chudy człowiek z olbrzymiemi okularami na nosie. Obecność kogoś trzeciego stropiła go nieco. Ale książę podszedł do niego z uśmiechem.
— Pan radca wybaczy moją obecność, — usprawiedliwił się Strogow, — jestem jednak tyloletnim przyjacielem baronowej, iż nie ma przede mną tajemnic. Po tragicznym wypadku baronowa nie może odzyskać równowagi i czuje się lepiej duchowo w mojej obecności. Jeśli więc pan radca nie sprzeciwi się, pozostanę w pokoju. Może i ja przyczynię się do rozwiązania tragicznej zagadki...
Radca policji dotknął ręki księcia, następnie złożył głęboki ukłon baronowej. Usiedli w fotelach.