Strona:Aleksander Błażejowski - Walizka P. Z.pdf/94

Ta strona została uwierzytelniona.

Blindow obserwował bacznie twarz Strogowa, a książę z zainteresowaniem i jakby z szacunkiem patrzył w mądre oczy radcy policji.
— Właściwie ja powinienem przeprosić za tak spóźnioną wizytę, — usprawiedliwiał się Blindow, — ale zrozumieją państwo, że muszę kuć żelazo dopóki gorące. Ponieważ natknąłem się na kilka wątpliwości, których sam nie jestem w stanie rozstrzygnąć, więc ośmielam się zwrócić o pomoc do pani baronowej. Chciałbym dowiedzieć się, jak w ostatnich czasach układały się stosunki między zamordowanym a jego sekretarzem p. Haunerem?
— Haunera mało znam, — mówiła spokojnie, ale jakby pod przymusem. — Widziałam go zaledwie kilkanaście razy. Jest to młody człowiek, podobno gorliwy sportowiec, zdobywca kilku poważnych nagród na konkursach. Mąż lubił go. Twierdził jednak, że jest lekkomyślny, żalił się, że nie przestrzega godzin urzędowych. Potem jakoś stosunek zaufania między zmarłym a sekretarzem zepsuł się, ponieważ Hauner miał być zbyt wścibski i interesował się sprawami, w które mąż postanowił nie wtajemniczać go...
— Czy Hauner długo był sekretarzem męża pani?
— O, tak. Od czasu, gdy mieszkamy na Grunewaldzie, a więc kilka lat.