Strona:Aleksander Błażejowski - Walizka P. Z.pdf/95

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy nie zauważyła pani, aby stosunki między ś. p. mężem a sekretarzem w ostatnich dniach nawet się tak zaostrzyły, że mąż obawiał się Haunera?
— Boję się odpowiedzieć nieostrożnie na to pytanie, — mówiła, namyślając się, — wiem bowiem, że odpowiedź moja może mieć poważne konsekwencje. Przypominam sobie tylko, że raz mąż w czasie obiadu opowiadał córce, iż Haunera do pasji doprowadza, że został izolowany od niektórych interesów. Mój mąż wyraził się wtedy, że chętnie pozbyłby się sekretarza, gdyby nie pewne powody... Możliwe jednak, że był to chwilowy zły humor męża, w który usposobienie jego tak obfitowało... Bliżej sprawy wyjaśnić nie umiem...
— A może zna ją lepiej baronówna Teitelberg?
— Wątpię, mąż nie uważał za stosowne ani mnie, ani córki wtajemniczać w swoje sprawy. Czasem tylko w przystępie dobrego humoru skłonniejszy był do wynurzeń, które ograniczały się jednak do kilku słów...
— A jakie jest księcia zdanie o sekretarzu? — spytał nagle Blindow.
— Haunera znałem tylko z widzenia. Uważam go za człowieka niezdolnego do zbrodni, może do drobnych oszustw... To jest, oczywiście, mój prywatny sąd, którego żadnemi do-