Chr.“ (137). Wywody swe oparł autor na podstawie kilkudziesięciu pożyczek, jakie niby Turkotatarzy przejęli pierwotnie od Słowian, bytujących więc w ich sąsiedztwie jako stepowcy lub półstepowcy. Nie tu miejsce na spory filologiczne; zaznaczę więc całkiem ogólnikowo, że ani jedno ze wszystkich owych 40 „równań“ utrzymać się nie może, bo słowa porównywane albo nic nie mają z sobą spólnego albo odwrotnie Słowianie przejęli je od Turkotatarów, z którymi się dopiero od czasów huńskich i awarskich (a więc nie przed Chr.!) po raz pierwszy zetknęli.
Odrzuciwszy i kolebkę wschodnią pozostawiamy rzecz jak była, t. j. dla braku danych nie rozbieramy wcale pytania, skąd się wzięli Słowianie do swoich siedzib międry Oderą a Wołgą (żeby najodleglejsze obrać linje), w których siedzą co najmniej od czasów Herodotowych. A pytania tego tem bardziej nie rozbieramy, im pewniej liczymy się z jego ścisłą przynależnością do ogólniejszego pytania o kolebce samych Arjów, których gałęzią europejską są właśnie Słowianie. Dane historji i filologji są zbyt świeżej daty; czy archeologia, cóż dopiero antropologia, zdoła coś ustalić — nie przesądzamy; dotąd widzimy naocznie, że klucza do rozwiązania zagadki, które to ludy t. j. której mowy ludy pozostawiły ślady bytności w garnkach czy czaszkach, jeszcze nie znaleziono.
Druga część dzieła Niederlego w pięciu sporych tomach ma własny tytuł: „Życie starożytnych Słowian, podstawy słowiańskich starożytności kultury“ (pierwszy tom tej części wyszedł 1911 r., ostatni z końcem 1925, brak jeszcze tomu o prawie słowiańskiem, który napisze prof. Kadlec). Treść tych pięciu tomów krótko zestawię, aby czytelnik „Ludu“ mógł się zorjentować, co może znaleść przydatnego dla etnografa; idę za porządkiem rozdziałów, nie bacząc dalej liczby tomów.
Pierwszy rozdział opisał nader krótko ziemię, florę i faunę pierwotnej Słowiańszczyzny; zaznaczył oddalenie jej od wielkich szlaków kultury i podkreślił jej ubóstwo. Dla wszelkich opisów posługiwa się Niederle stale słownikami słowiańskimi, zestawia słowa zgodne t. j. spólne, jako pierwotne, aby niemi zastąpić brak czy niedomówienia źródeł historycznych, t. j. kronik i dokumentów; a więc wylicza spólne wszystkim (albo kilku) słowiańskim językom nazwy drzew, zwierząt i t. d., co tu zaraz zaznaczam, aby rzeczy nie powtarzać; te spisy, bardzo oględne, bywają niezupełne a czasami
Strona:Aleksander Brückner-Starożytności słowiańskie.djvu/07
Ta strona została uwierzytelniona.