Strona:Aleksander Brückner - Ze staropolskich anegdot i przypowieści.djvu/4

Ta strona została uwierzytelniona.

choć jéj nigdy zupełnie nie porzucił; r. 1688 wrócił do niéj i popierał ją odtąd stale i systematycznie aż do końca życia; wynikiem téj pracy był ów wspomniany właśnie foliant. Stanowi on prawdziwy skarb i dla ocenienia duchowéj fizyognomii poety — który tu złożył, nie obawiając się niepowołanego oka, wyznania swe religijne, polityczne i literackie — i dla oceny czasów i ludzi, scharakteryzowanych do najdrobniejszych szczegółów; zawiéra również próby staropolskiego humoru, które nas tu zająć mają, próby rubaszne i dosadne, ale swojskie, co bywa najważniejszym, bo najrzadszym przymiotem anegdot i facecyi, zwykle po całym świecie zbiéranych; opowiedziane z ową werwą i zamaszystością, cechującą całe literackie wystąpienie Potockiego. Otóż, z nieznanego tego rękopisu zamieszczamy niżéj kilka anegdot, wybiérając przeważnie takie, któreby objaśniały pewne przysłowia i dopełniały tym sposobem poprzednią pracę naszą, czego bowiem zbiéracze próżno szukali, to odnajdziemy u poety-facecyonisty, znanego i lubianego na całém Podgórzu, znającego i lubiącego wszystko, co dawne a rodzime. Zapomnieliśmy np. zupełnie przysłowie: „A toż tobie Bysiu mazia,“ znaczenie jego i traf, jaki je wywołał: jedno i drugie, opowiedziane u Potockiego, usprawiedliwia nasze przypuszczenia („Ateneum“, 1895, III, str. 546); przytaczamy tu więc cały wiersz:

Przedawszy parę wołów chłopek na Kleparzu:
Przynieś, co najlepszego trunku, gospodarzu!
Postrzegszy frant gospodarz u błazna piéniędzy,
Skosztować małmazyey poda mu czym prędzéj.
Rozumiał ów, że piwo, jakie pijał doma;
Że słodsze, będzie groszem abo droższe dwoma,
Ani będzie od mazi droższa małmazyja.
Dobywszy z torby kukle, gryzie a popija.
Aż skoro trzeci garniec zawróci mu głowę —
Nie wié, że już piéniędzy zostawił połowę —
Poszedł ze psy na barłóg. Nazajutrz, kukiołki
Zażywszy, każe znowu na swe nosić wołki.
Pije po wczorajszemu; aż skoro dzień trzeci,
Pyta, co za ten trunek przychodzi Waszeci?
Jakby chłopa koprową gomułką w pół przeszył,
Tak się, słysząc, że wszytko zostawi, ucieszył.
A szynkarz, kiedy z niego drwiąc piéniądze chowa:
Mędrszy pójdziesz do domu, niźli do Krakowa.
Napiwszy i potrzebnéj nauczywszy sztuki,
Jedeneś koszt za trunek dał i od nauki.