gdzie dla większego bezpieczeństwa książęcy, bogaty chował skarbiec. Tu też odnowił w r. 1334 przymierze z Zakonem krzyżackim i pozwolił kupcom niemieckim zjeżdżać do Rusi[1].
Polityka księcia wywarła niezadowolenie wśród bojarów, którzy znowu dążyli do uzyskania większego wpływu na rządy kraju. Propaganda katolicyzmu i otaczanie się cudzoziemcami, zyskującymi coraz większe znaczenie, obrażało uczucia narodowe. Do Polski dochodziły nadto wieści[2], że książę z poddanymi obchodzi się surowo, nakłada kary, uciska ich daninami i t. d. Wskutek tego wzburzenie i rozgoryczenie wzrastało, coraz silniejsza tworzyła się opozycya bojarów. Fanatyzm religijny kleru ruskiego dokonał reszty. Książę przeliczył się i padł ofiarą swych zamysłów, swej energii i opierania się przewadze bojarów. Długo tłumiony żar jasnym wybuchł płomieniem. Dnia 7. kwietnia 1340 r. od gwałtownej trucizny, podstępnie w napoju zadanej, zginął Jerzy II. w Włodzimierzu[3], a z nim zstąpił do grobu ostatni z książąt halickich i skończyła się udzielność Rusi. Ster rządów objął bojar, Dymitr Detko.
Reakcya, nienawiścią podsycana, zwróciła się z całą gwałtownością przeciw obcym przybyszom. Wielu z katolickich stronników księcia zabito lub rozpędzono. Księżna wdowa, w ucieczce pojmana, została utopioną. Burza fanatycznej namiętności rozszalała po ziemi czerwonoruskiej, zwróciła się przeciw wszystkiemu, co przyszło z Zachodu, co na polu oświaty, przemysłu i handlu pracowało dla jej dobra. Nie minęła i Lwowa, gdzie ofiarą jej padli kupcy i rzemieślnicy katoliccy[4]. Wielu z nich straciło życie, innym wielkie wyrządzono szkody, wskutek czego ustał handel, przerwały się stosunki z Zachodem, lecz nie na długo…