dza mu swą armię i połączonemi siłami ruszają ku Litwie[1]. Przebiegły Kiejstut, widząc przewagę, skłania Ludwika do zawarcia pokoju i za cenę uwolnienia Lubarta godzi się na wszystkie warunki, co więcej, przysięga udać się natychmiast do Budy i tam przyjąć chrzest.
Gdy Lubart odzyskał wolność, okazało się niebawem, jaką wartość miały litewskie przysięgi. Kiejstut trzeciego dnia w nocy uciekł z obozu Ludwika, neutralni dotąd Tatarzy, jako sprzymierzeńcy Litwy, zjawili się w ziemi lubelskiej. Wołyń napowrót został stracony. O dalszem prowadzeniu wojny nie było na razie mowy. Sprawy węgierskie powoływały Ludwika z powrotem do Węgier, Kazimierz zaś ciężką chorobą złożony ledwo żywy dojechał do Krakowa. Wskutek tego Ruś pozostawiona bez obrony — rychło odczuła następstwa zmarnowanej wyprawy. Co się nie udało Litwie z wiosną, w całej pełni powiodło się jej w jesieni i katastrofa, grożąca Lwowowi — nie ominęła go teraz.
Jeszcze hufce polsko-węgierskie nie wróciły do domów, a już z początkiem września zastępy litewskie pod wodzą Lubarta zjawiły się pod Lwowem, szerząc mord i pożogę. Najazd był tem groźniejszy, że niespodziany. Nie może ulegać wątpliwości, że warowny gród, mający polską załogę, musiał stawić opór, jak długo jednak się bronił, czy poddał się, czy uległ wskutek zdrady lub szturmem został zajęty — nie wiadomo. Źródła współczesne stwierdzają krótko, że został „zdobyty, spustoszony, spalony i że wielu chrześcijan przytem zginęło lub zostało wziętych do niewoli“, a stara lwowska zapiska kronikarska powiada[2], że stało się to we środę, którego atoli dnia i miesiąca, niestety nie można odczytać.
Lubart dopiął swego, a że w tym wypadku chodziło mu przedewszystkiem o zniszczenie warowni grodu, o zniszczenie jego obronności, a tem samem o pozbawienie Kazimierza najważniejszego punktu oparcia na Rusi, jest zupełnie zrozumiałe. Kazimierz jednak nie dał za wygranę. Dla pomszczenia wiarołomstwa i odzyskania utraconych ziem i grodów już w połowie marca 1352, wśród śnieżnych roztopów przybył pod Bełz, załogą litewską obsadzony. Od strony Sanoka nadciągnęły hufce węgierskie pod dowództwem Ludwika[3].