Mimo wysiłków zdobycie bełskiego grodu, zewsząd bagnami otoczonego, nie powiodło się. Polacy i Węgrzy ponieśli znaczne straty, sam Ludwik otrzymał ranę i zniechęcony wrócił do Węgier. Kazimierz cofnął się do zniszczonego Lwowa, a Litwini z Tatarami dalej łupieskiego dokonywali dzieła i polskim zagrozili ziemiom.
Kazimierz pozostał na Rusi i w sierpniu widzimy go jeszcze we Lwowie[1]. Wszystko przemawia za tem, że głównym celem tego królewskiego pobytu — była troska o zabezpieczenie czerwonoruskiej stolicy i że król oglądając jej ruinę, w tym właśnie czasie ważne dla niej snuł plany, które niebawem wprowadzone w czyn, miały się stać podwaliną nowego jej rozwoju.
Przyspieszyła je nowa klęska, a dotknęła ona Lwów zaraz w następnym roku 1353. Powodem jej był znowu zawzięty Lubart. Nie ustając w zabiegach co do Rusi, w maju wspomnianego roku ponownie najeżdża Lwów i dopełnia miary klęski, jaką poniósł w czasie swego pierwszego napadu. Co z niego wówczas ocalało lub na nowo z gliszczów zaczęło się podnosić — do szczętu teraz zostało zniszczonem. Odsiecz Kazimierza przybyła za późno. Roczniki[2] krótko zapisują ów fakt:
„Roku 1353 po święcie Trójcy, t. j. po 19. maja — Litwini spustoszyli Lwów, wiele ludzi zabili“, ale w tych kilku słowach mieści się wielka tragedya dziejowa naszego miasta.
Stary gród lwowski — antiqua civitas Leopoliensis — znikł prawie z widowni.
Najazdy i łupieże litewskie — zrobiły swoje, a zarazem nie pozostały bez ważnych następstw dla Rusi i Lwowa. Trapiona przez najazdy ludność czerwonoruska w Kazimierzu zaczęła widzieć swego obrońcę i na jego tylko liczyć pomoc, opozycya bojarów ustała, co siłą faktu musiało zbliżyć Ruś ku Polsce, coraz ściślejsze nawiązać z nią węzły, a przez nią z cywilizacyą Zachodu.
Katastrofa, jaka wskutek najazdów litewskich dotknęła Lwów, stworzyła dla niego nową epokę. Pierwotny, po górach wspinający się gród, przestał istnieć, a z nim skończył się ruski okres jego dziejów. Wyrok Opatrzności skazał go na zagładę, aby obok zgliszcz i gruzów ruskiego