Ponieważ czytelnicy nasi nie są prawdopodobnie oswojeni z gwarą policji francuskiej, należy wytłumaczyć im, co to jest pułapka.
Jeżeli w jakimbądź domu zaaresztowano osobę, podejrzaną o jaki występek, aresztowanie pozostawało w najgłębszej tajemnicy. Kilku ludzi ukrywano w pierwszym pokoju i ktokolwiek zapukał do tego mieszkania, wpuszczano go i także aresztowano. W ten sposób, w ciągu dwóch lub trzech dni, wszyscy członkowie rodziny i przyjaciele domu obwinionego wpadali w ręce policji.
Taką była owa pułapka.
Tym razem sporządzono pułapkę z mieszkania, zajmowanego przez imci pana Bonacieux, i każdy, kto się tam ukazał, chwytany był i badany przez ludzi pana kardynała. Wejście do mieszkania d‘Artagnana było oddzielne, odwiedzający go zatem wolni byli od wszelkiej kontroli.
Zresztą odwiedzali go tylko trzej muszkieterowie. Wszyscy oni i każdy zosobna, rzucili się do poszukiwań i nic nie znaleźli, nic nie odkryli.
Athos zapytywał pana de Tréville, co ze względu na nieme jego usposobienie, wielce zdziwiło kapitana. Pan de Tréville jednak nie wiedział nic, zauważył tylko, że gdy ostatnim razem widział kardynała, króla i królowę, kardynał wyglądał zgnębiony, król niespokojny, a zaczerwienione powieki królowej zdradzały noce bezsenne lub łzy. Ostatnia okoliczność jednak mało go uderzyła, królowa bowiem od chwili swojego małżeństwa, zawsze nie sypiała
i płakała wiele.
Na wszelki wypadek jednak pan de Tréville polecił