Ta strona została uwierzytelniona.
Podała mu rękę, zamykając oczy i opierając się drugą na ramieniu donny Estefany, czuła bowiem, że ją opuszczają siły.
Buckingham przylgnął ustami namiętnie do tej pięknej ręki i, powstając, rzekł:
— Za sześć miesięcy, jeżeli nie umrę, ujrzę cię znowu, pani, choćbym miał całym światem wstrząsnąć!
I, wierny przyrzeczeniu, wybiegł z pokoju.
W korytarzu spotkał oczekującą nań panią Bonacieux, która równie ostrożnie i szczęśliwie wyprowadziła go z Luwru.