Ta strona została uwierzytelniona.
na ustach młodzieńca — cicho! i wychodź, którędy przyszedłeś.
— Lecz gdzie i kiedy znowu cię ujrzę? — gorączkowo zagadnął d‘Artagnan.
— Powie ci to bilecik, który, wróciwszy, zastaniesz u siebie. Odejdź już, odejdź!
To mówiąc, otworzyła drzwi, prowadzące na korytarz, i wypchnęła go z gabinetu.
Posłuszny był jak dziecko, bez najmniejszego oporu i trudności, co dowodzi, że naprawdę był zakochany.