Strona:Aleksander Dumas-Trzej muszkieterowie-tom 1.djvu/311

Ta strona została uwierzytelniona.

— Cóż dalej?... — rzekł d‘Artagnan, domyślając się, skąd pochodził dokładny rysopis.
— Zgodnie więc z rozporządzeniem władzy, która przysłała mi posiłki w liczbie sześciu ludzi, przedsięwziąłem środki, jakie uważałem za konieczne dla zabezpieczenia się przeciw fałszerzom pieniędzy.
— Jeszcze?... — krzyknął d‘Artagnan, któremu słowo fałszerz strasznie słuch drażniło.
— Wybacz, jaśnie panie, że wymawiam to brzydkie słowo, lecz ono właśnie służy mi za usprawiedliwienie. Władza napędziła mi strachu, a wiadomo, że mizerny oberżysta dbać winien o jej względy.
— Czy dowiem się już raz, czy nie, gdzie jest ten szlachcic, co się z nim stało? umarł? czy żyje?
— Cierpliwości, jaśnie panie, zaraz skończę. Stała się więc rzecz panu wiadoma — dodał obłudnie gospodarz, co nie uszło uwagi d‘Artagnana i zdawało się usprawiedliwiać podejrzenie. — Przyjaciel pana bronił się rozpaczliwie. Pachołek jego, który nieszczęściem nieprzewidzianem zaczepił wysłańców władzy, bo to oni przebrani byli za chłopców stajennych...
— A! łajdaki!... — krzyknął d‘Artagnan, zmówiliście się wszyscy, dziwna rzecz, żem dotąd nie wytępił was co do nogi.
— Nie, jaśnie panie, zmowy nie było żadnej między nami, jak się pan wkrótce przekona. Przyjaciel pański (przepraszam, iż nie tytułuję go czcigodnym imieniem, jakie nosi, lecz jest mi ono nieznane), przyjaciel pański, uczyniwszy niezdolnymi do walki dwóch ludzi dwoma strzałami pistoletu, począł się cofać, broniąc się szpadą, którą okaleczył jeszcze jednego z moich ludzi, a mnie płazem ogłuszył.
— Ty kacie przeklęty, skończysz już raz? — krzyknął d‘Artagnan — gdzież Athos, co się z Athosem stało?...
— Cofając się, jak rzekłem jaśnie panu, trafił na schody do piwnicy, gdzie drzwi były otwarte, porwał klucz z zamku i zatarasował się z wewnątrz. Ponieważ stamtąd niema innego wyjścia, pozostawiono go w spokoju.
— Tak, nie szło im o zabicie, uwięzić go tylko chciano.
— Boże sprawiedliwy! uwięzić, jaśnie panie? ależ on sam się uwięził, przysięgam. Najpierw spisał się nielada,