D‘Artagnan otworzył list i czytał co następuje:
„Trzeci już raz piszę, aby powiedzieć, że cię kocham. Strzeż się, abym nie była zmuszoną napisać po raz czwarty, że cię nienawidzę!“
„Jeżeli żałujesz postępowania swego ze mną, to dziewczyna, która ci list mój wręczy, powie, w jaki sposób mężczyzna dobrze wychowany może prosić i otrzymać przebaczenie“.
D‘Artagnan, czytając, bladł i czerwieniał naprzemian.
— O! ty ją kochasz zawsze! — rzekła Katty, która nie spuszczała oczu z twarzy młodzieńca.
— Nie, Katty, mylisz się, już jej nie kocham, pragnę jedynie zemsty za pogardę, jakiej doznałem.
— Tak, tak, znam ja twoją zemstę; jużeś mi o niej wspominał.
— Cóż ci to szkodzi, droga Katty! wiesz przecież, że ciebie jedną tylko kocham.
— A ja skąd mogę o tem wiedzieć?
— Zobaczysz, jaką jej sztuczkę wypłatam.
Katty westchnęła. D‘Artagnan usiadł i napisał:
„Pani! wątpiłem do tej chwili, że dwa twoje listy były dla mnie przeznaczone, czułem się bowiem niegodnym tak ogromnego zaszczytu; nadto byłem mocno cierpiący, a w każdym razie wahałem się zaraz odpowiedzieć.
„Dziś zmuszony jestem uwierzyć mojemu szczęściu i łasce Twej nieporównanej, ponieważ nietylko drogocenny bilecik, lecz i służąca Twoja zaręcza, iż posiadam miłość twoją, o Pani!
„Nie potrzebuję, aby mnie uczono, w jaki sposób otrzymać mogę przebaczenie. Stawię się dziś wieczór o jedenastej i mam nadzieję zasłużyć na rozgrzeszenie. Nie spóźnię się ani o minutę, aby na nowo nie obrazić pani.
„Ten, którego uczyniłaś najszczęśliwszym z ludzi.
List ten był fałszem i uchybiał czci niewieściej, a nawet w pojęciu naszem i w świetle obyczajów tegoczesnych, był poprostu haniebny; lecz w owej epoce rządzono się innemi prawami, gdy szło o dopięcie celu.
D‘Artagnan zresztą z własnych opowiadań milady wie-