dotrą do skrętu drogi, a gdy stracił ich z oczu, powrócił cwałem do oberży, gdzie go wpuszczono bez trudności.
— Mój oficer — rzekł Athos do oberżysty — zapomniał o ważnem zleceniu dla damy z pierwszego piętra i przysłał mnie do niej.
— Wejdź pan — odparł gospodarz — jest ona jeszcze w swoim pokoju.
Athos skorzystał z pozwolenia, lekkim krokiem przebiegł schody i dopadł uchylonych drzwi w chwili, gdy milady kładła już kapelusz na głowę. Wszedł do pokoju i zamknął drzwi za sobą. Na odgłos klucza w zamku, milady się odwróciła.
Athos stał przy drzwiach, owinięty płaszczem, w kapeluszu na oczy nasuniętym.
— Kto pan jesteś? czego tu chcesz?... — zawołała.
— O! to ona!... — mruknął Athos.
I, zrzucając płaszcz, oraz podnosząc kapelusz, postąpił ku milady.
— Poznajesz mnie pani?... — zapytał.
Milady zrobiła krok naprzód, następnie cofnęła się, jak gdyby węża ujrzała.
— No, no — mówił Athos — cieszę się, bo widzę, żeś mnie poznała.
— Hrabia de La Fère!... — szeptała milady, blednąc i cofając się do ściany.
— Tak, milady — odrzekł Athos — hrabia de La Fère, we własnej postaci, który przybył umyślnie z końca świata, aby mieć przyjemność ujrzeć panią. Usiądź pani i porozmawiajmy, jak mówi pan kardynał.
Milady, skamieniała z przerażenia, usiadła, nie wyrzekłszy ani jednego słowa.
— Jesteś szatanem wysłanym z piekła na ziemię!... — rzekł Athos. — Władza twoja jest wielka, wiem o tem; lecz z pomocą Boga, ludzie uczciwi dają radę i takim jak ty potworom. Raz już znalazłaś się na mej drodze; byłem pewny, iż pozbyłem się ciebie skutecznie, lecz omyliłem się widać, lub może piekło nie chciało cię przyjąć.
Milady, po tych słowach, przywodzących wspomnienia okrutne, opuściła głowę z głuchym jękiem.
— Sądziłaś, że nie żyję prawda? tak, jak ja pewny byłem, żeś umarła? imię Athosa zastąpiło nazwisko hrabiego de La Fère, tak samo, jak lady Clarick zastąpiła
Strona:Aleksander Dumas-Trzej muszkieterowie-tom 2.djvu/158
Ta strona została uwierzytelniona.