oku, nie był wcale pociągającej powierzchowności. Młodzieniec się zawahał. Wobec tego kupiec popchnął go w plecy tak silnie, że odrazu znalazł się w objęciach mechanika.
Jednocześnie astrolog utkwił oczy w młodzieńcu z tak skupioną uwagą, że młody Pięknosz oddalił się czem prędzej, niezadowolony z tego, że go tak niedyskretnie oglądano.
Natenczas astrolog zaczął wypytywać kupca o niektóre szczegóły co do syna i dowiedział się, że młody Pięknosz miał lat ośmnaście, że nie nosił innego obuwia prócz butów z cholewami, a także odznaczał się tem dziwactwem, iż nigdy nie pozwolił golić sobie brody, mimo iż go z tego powodu koledzy na uniwersytecie wyśmiewali.
— Czemże się zajmował podczas wakacji — pytał dalej astrolog.
Ustrojony w piękny mundurek siadywał w sklepie i z zamiłowania gryzł orzechy dziewczątkom, które przychodziły kupować tu lalki. Nazywały go też dziadkiem do orzechów.