Ta strona została uwierzytelniona.
— Ach! to okropne — szepnęła — otóż znowu myszy wracają. — Chciała zawołać — mamo! — ale głosu dobyć nie mogła z przerażenia, gdyż zobaczyła Mysikróla, jak rozdarłszy tapetę, wyścibił przez dziurę naprzód jedną głowę, potem drugą, wreszcie siedm, a wszystkie w koronach; wyskoczył na pokój i jednym susem był na stole, tuż obok łóżeczka Maryni. Kręcąc głowami patrzył na nią oczyma błyszczącemi jak rubiny i zgrzytając zębami mówił:
— Musisz mi dać wszystkie twoje cukierki albo pożrę twego dziadka do orzechów. — Powie-