Wkrótce przybyli oboje przed ogromną starą szafę, stojącą tuż przy drzwiach na korytarzu, gdzie przechowywano suknie. Dziadek się zatrzymał — a Marynia na wielkie swe zdziwienie spostrzegła, że drzwi szafy, zazwyczaj szczelnie zamknięte, otwarte były narozścież, tak że dokładnie rozróżniała podróżną lisiurę ojca, która wisiała w pierwszym rzędzie. Dziadek wyjął natychmiast prześliczną cedrową drabinkę i ustawił ją, dół dotykał ziemi, wierzch zaś gubił się w szerokim futrzanym rękawie.
— Teraz kochana panienko racz mi podać rękę i wejdź za mną.
Marynia usłuchała i zaledwie spojrzała w rękaw, gdy iskrzące światło przed nią zabłysło i nagle znalazła się przeniesioną pośród wonnej łąki, która połyskiwała, jak gdyby cała zasiana kosztownemi kamieniami.
— Ach mój Boże! gdzież ja jestem — zawołała Marynia olśniona.
— Jesteśmy na płaszczyźnie cukru lodowatego, ale się tu nie zatrzymamy. Jeśli pozwolisz, przejdziemy natychmiast temi drzwiami.
Wtedy dopiero zauważyła Marynia cudowne podwoje, któremi wychodziło się z łąki. Zdawały
Strona:Aleksander Dumas - Historja Dziadka do Orzechów.djvu/149
Ta strona została uwierzytelniona.
Królestwo lalek