dziadek do orzechów jest siostrzeńcem naszego przyjaciela, uprzedzam cię, że go wyrzucę za okno!
Biedna Marynia nie śmiała już mówić o swoich przygodach, jednakże wspomnienia królestwa lalek ciągle ją otaczały, przywidywał się jej to lasek choinek strojnych, to rzeka esencji różanej i łódź z muszli, odwiedzała księżniczki w Konfituropolu i zamiast bawić się, jak dawniej swemi zabawkami, siadywała cicha i zamyślona.
Ale dnia jednego gdy konsyljarz naprawiał coś w jednym z zegarów Marynia siedząc przy szklannej szafie tak się zapomniała, że powiedziała półgłosem:
— Kochany panie Amarancie, gdybyś nie był drewniany i gdybyś żył, nigdybym tak nie postąpiła z tobą jak księżniczka Pirlipata, gdyż ja prawdziwie cię kocham.
Zaledwie to wymówiła powstał w pokoju nagle taki hałas, że Marynia zemdlona spadła z krzesła na ziemię.