Ta strona została uwierzytelniona.
Na to Skarb bobowy ugiął kolano, a wpatrując się w Wyczkę, powiedział:
— Obawiałem się, że cię zastanę zamężną, skoro jednak nie wyszłaś dotąd zamąż, jestem o tyle śmiałym prosić o twoją rękę!
Wyczka klasnęła w dłonie i zawołała:
— Na zawsze więc zostaniemy razem, jak to ładnie żyć w czworo w tym gmachu, zdala od sów, kóz, wilków i świerszczy; dla istot tych mury jego niedostępne!
Wesele odbyło się okazałe, a związek ich obojga został na zawsze wzorem stałości i szczęścia.