Ta strona została uwierzytelniona.
Ona to zerwała się z sofy i chwyciła bohatera w ramiona.
— Ach! moja droga Klarciu — zawołała Marynia — jakże dotąd nie oceniałam twej szlachetności!
Jednak panna Klarcia, zbyt zajęta ważnością chwili, nie zwracała uwagi na jej pojednawcze słowa, tylko z przejęciem mówiła do dziadka.