Ta strona została uwierzytelniona.
rozprószyli się i daremnie usiłowali zgromadzić się koło pułkownika, silny bataljon myszy odciął ich od reszty wojska i przedzierał się przez gwardję narodową, która dokonywała cudów waleczności. Kucharz nadziewał na rożen całe szeregi myszy, żołnierze ołowiani stali jak mur; ale Arlekin z dwudziestoma ludźmi został odparty i musiał cofać się pod opieką armat. Rozbito czworobk porucznika Poliszynela, a rozbitki uciekające sprawiły zamieszanie w gwardji narodowej. Wreszcie kapitan Arlekin, któremu brakło ładunków, cofał się powoli — ale jednak cofał się. Z tego wypadło, że działa zostały odsłonięte.