Ta strona została uwierzytelniona.
w Mysikróla, który zatoczył się po ziemi. Król i wojsko zwycięzcy znikli jakby ich ziemia pochłonęła.
Marynia w lewem zranionem ramieniu uczuła ból dotkliwy, chciała się dostać do krzesła, aby odpocząć, ale zabrakło jej sił i padła zemdlona.
Choroba
Zbudziwszy się, leżała Marynia w swojem łóżeczku, a słońce jasne przedzierało się przez zamarznięte szyby. Obok niej siedział chirurg Lancentowicz, który rzekł, skoro tylko otworzyła oczy:
— Pacjentka zbudziła się.
Natychmiast przyszła prezydentowa do łóżeczka i spojrzała na córkę zaniepokojonym i smutnym wzrokiem.
— Mamusiu! — zawołała Marynia, spostrzegłszy ją — czy już niema tych okropnych myszy i czy żyje jeszcze mój biedny dziadek do orzechów?
— Na miłość Boga, Maryniu, nie powtarzaj już