mistrza Świdrzyckiego nie zdołały zwalczyć jej chytrości. Astrolog nadworny wyczytał w gwiazdach, że bezpośrednią straż przy kołysce sprawować winni wyłącznie członkowie słynnego kociego rodu Drapogryzieckich. Dlatego to każda z sześciu piastunek trzymała ciągle kota na kolanach, drapiąc go zlekka, aby nie usnął.
A jednak pewnego wieczora wszystkie sześć piastunek równie jak dwie nadpiastunki pilnujące kołyski — usnęły; koty zaś również pozasypiały wszystkie.
Trudno wiedzieć jak długo trwał ten dziwny sen, gdy nagle — około północy jedna z piastunek się przebudziła, wszystkie otaczające ją osoby spały. I któż wyrazi przerażenie piastunki, gdy ujrzała wielką, szkaradną mysz, która spiąwszy się na tylnych łapkach wetknęła głowę w kolebkę Pirli-