Każdy z swych członków człek chętniej utraci,
Jak ony worek nikczemny z postaci.
Jęczał Abelard żywota ciąg cały,
Że mu okrutnie oberznięto gały.
A Heloizie dogodzić niebogi,
Która nieszczęsna trąc dupą o ścianę,
Płakała ciągle stratę ukochaną.[1]
W jajcach zbiór rozkosz[2] od natury dany
Pstrykaj obficie, nie oszczędzaj zdroju,
Lecz tam, gdzie warci są tego napoju.
Mało użyje lubieżności daru,
Kto jej nie tłumiąc nagłego pożaru,
Kiwa się, kiwa, na końcu popluje.
Z ohydą wyjmie korzeń zapieniały,
I niesie prędko zapocone gały
Dwakroć zanurzać do zagrzanej wody,
Klnie swe zapały, gdyż szybko wychodzi;
Miejsce rozkoszy obrzydzenie rodzi.
A odebrane fałszywe pieszczoty
Często przepłaca długiemi kłopoty.
W dzień upłyniony drugi albo trzeci!
Gdy ręka cisnąc grzeszące narzędzie
Perłę zieloną z kanału dobędzie!
Przybywaj wtedy rado medycyny!
Zapisuj hojnie konfekta[3] chłodzące,
Proszki, orżadki[4] boleści gojące!
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref6
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref7
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref8
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref9