Strona:Aleksander Fredro - Sztuka obłapiania.djvu/45

Ta strona została uwierzytelniona.


Powiedz Naturo, bom ja nie jest w stanie,
Przez jakie skryte dowcipu nadanie
Każde stworzenie, jeno wiek dojrzały,
Miłosnych pieszczot znajduje bieg cały?

Jak wie, bez nauk, gdzie szukać potrzeba,

To, co dla rozkosz utworzyły Nieba?

Tak Staś i Kasia, młodziuchni oboje,
Między krzewiny pasąc trzody swoje,
Chcąc w chłodzie spocząć w niewinnej zabawie

10 
Usiedli razem na zielonej trawie.

Zaczęli z figli łechtanie wzajemne,
Co im się zdało bardzo być przyjemne;
Z tego całusek przyszedł jak niechcący,
Poźniej zaś trochę, że to w dzień gorący,

15 
Oboje z wolna z szat się obierają.....

Dziwią się sobie, głaszczą, obzierają.
O zadziwienie! wszak dziurkę ma Kasia,
A w temże miejscu kołek jest u Stasia.
I — nie wiem czemu — te macanki długie

20 
Sprawiły, jedno że wlazło na drugie.