Któż go nauczył twardym członkiem władać?
Któż ją nauczył nóżęta rozkładać?
Rzecz wprawdzie dziwna — niemało nas mami —
Ale zważając szczerze między nami,
Wiem tylko, że jak uchwycę dziewczynę,
Której dupina i cycka odrasta,
Kuśka mi staje — obłapiam i basta!
Jednak należy to wiedzieć, że piczy
„Cybulka, która pępka prawie bliska“ —
„Smrodka, ta podle[1] dupnego siedliska“ —
„Trzecia chamajda, czyli też środkowa,
Ta ni wprzód idzie, ni się na tył chowa“.
Bardzo północnym rodom drugie służą;
Rozsądne Polki trzecich się trzymają,
Jednak i niemi nieźle wyrabiają.
Prawiczki teraz, w te zepsute czasy,
Jedne „czystemi“ będą u nas zwane,
Które ni palcem zostały przetkane,
Ni guwernantki jędrnym klitorisem,[2]
Ni się łechtały pod czułym Dafnisem;
Nie znają dotąd wyprawność jęzorka;
I w takim stanie niewinność ich cała,
Jak kiedy na świat matka je wydała.
Drugie, co chociaż nie znają sprężyny,
Idąc naprzeciw prawidłom natury,
Co tylko schwycą, wpychają do dziury;