Strona:Aleksander Fredro - Sztuka obłapiania.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

I przedrze błonę i otworek piczny —
Dowód tęgości, ów pierd impetyczny,

90 
Może lenistwo ukarać hultaja,

Dać kontuzyję i okopcić jaja.
A co najgorzej, trafia się przypadek,
Gdy prostopadle nie przyciska zadek,
Że się w bok kuśka zwichnie i nachyli —
Wtedy i puszkarz, chociaż się wysili,

95 
Wziąwszy po stronie, nie da jej cel prawy.

Bo to nie lufka mój Panie łaskawy!
Więc z krzywą kuśką musisz potem chodzić,
I do niej krzywej dupy wynachodzić.

Cała obłapka z dwóch części się składa;

100 
Z tych krocie różnych sposobów wypada.

Pierwsza część jest ta, w której sama siła
Zmysłów początek i koniec sprawiła.
W drugiej nietylko ciało się porusza,
Lecz lubieżności używa i dusza.

105 
Słowem, bym nie wlazł w czcze rozumowanie,

Z którego może wyjść nie byłbym w stanie,
Z którego szczerze kpi świata połowa,
Bo rozumować moda już nie nowa,
Powiem tak krótko: Jeden ma gust taki,

110 
Że mu niemiłe wszystkie koperczaki;

Lubi wygodnie wypiździć dziewczynę,
Nie pytając się nigdy o przyczynę,
Czy te fawory przez miłosne żądze
Sprawione, czyli przez lube pieniądze.

115 
Inny zaś twierdzi: By czuć należycie,

Trzeba w obłapie postępować skrycie;
Kochać się, miewać trudności tysiące,
A tak nie zgasną pragnienia gorące.
Jeden i drugi może w tem nie błądzi,

120 
Bo niema prawa, gdzie tylko gust rządzi.