Leon[1] powiada, że niema rozkoszy,
Jak go na dziewce kiedy kto przepłoszy,
Wstrzymywać tchnienie, czekać wśród ciemnoty,
Póki dokończyć nie można roboty.
Wleźć do pokoju po małej drabinie,
Słuchać ze strachem pośrodku jebania,
Czyli Argusa niesłychać stąpania.
I gdy się ruszy ktokolwiek na schodzie,[2]
Taka ostrożność i trochę bojaźni
Nibyto żądze powiększa i drażni.
Ale być pono lepiej niedrażniony,
Jak do się wracać batem przepłoszony.
„Nielubię — mówi — nasze wielkie panie;
Dupy wystygłe a żądania wiele;
Jeszcze całując usta sobie zbielę,
Albo też czasem nos różem zczerwienię;[4]
To: „Ach mon Ami! jeb mnie na szezlągu:
To na kanapie, krześle, to na drągu;
Tu źle, tam znowu-m ciężki na berżerce;[5]
To na łożnicy zanadto się wiercę.
Ona się przecie o „niedosyć“ spiera.
A jebał-że pies te romanse modne!
Raz spróbowałem — ale niewygodne.
Na wsi ja wolę, gdy w lesie lub sadzie
A ja się zwalę na nią jak na łoże.
I ciasną dupę od ucha chędożę.
Tak Dorant wprawdzie nieźle rzecz dowodzi,
Jednak lenistwo nadto go uwodzi.
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref2-4
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref2-5
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref2-6
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref2-7
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref2-8