Wodki[1] pachniące przemysłu dar rzadki,
A po grzejącym i miłym napoju,
Z prawdziwą żądzą idzie do pokoju,
Gdzie co węch łechce, co tylko zmysł bawi,
Wszystko na wybór wzrokowi się stawi.
Najspokojniejszy pomyśli swawolnie:
„Cóż się z dziewicą w łożnicy tam dzieje?“
— Wygląda, pała, trzęsie się i zieje.
Niechaj więc jeszcze niecierpliwie czeka,
Ten od wieczerzy wykwintnej zaczyna,
Kończy zaś wety na butlu węgrzyna.
Potem się zbliża skrycie do świątyni,
Gdzie go wygląda pieszczotów bogini.
Mile na wdzięki tysiączne poziera.....
Po toku ciała zwolna ręką błądzi.....
Tutaj załechce, a tam ogień zrządzi.
Prosi dziewczyna drząca z rozpalenia,
I białą dłonią chwyta dziryt twardy,
Który nieczuły potrząsa szczyt hardy.
A gdy palcami objąć go nie zdoła,
Znowu o litość na Wacława woła.
Niby zaczyna i wnet się oddala;
Trzy razy tęga przyłożona kucha,
Trzy razy nagle odjęta od brzucha,
W końcu, gdy widzi żądze w samej mierze,
Wznosi jej rogi, kładzie na swe ramie,
Wymierza huja.... i wstrzymuje w bramie.
- ↑ Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika
<ref>
; brak tekstu w przypisie o nazwieref4-4