Aktor począł opowiadać sprośne anegdoty, sypiąc niemi, jak z rękawa; kobiety piszczały zachwycone i ze śmiechu pokładały się na krzesłach. Weltman dłuższą chwilę porozumiewał się szeptem z Paszą, wreszcie niespostrzeżenie wymknął się z pokoju, a po upływie kilku minut wyszła również i Pasza, uśmiechając się bezmyślnie i wstydliwie.
Zresztą i pozostali studenci pod najrozmaitsze — mi pozorami znikali i przez dłuższy czas nie powracali: Włodek Pawłow poszedł, aby przyjrzeć się tańcom, Tołpygina rozbolała głowa, więc prosił Tamarę, aby zaprowadziła go do umywalni. Pietrowski cichaczem pożyczył trzy ruble od Lichonina wyszedł na korytarz, skąd wysłał gospodynię i kazał przyprowadzić do siebie Białą Mańkę. Nawet rozsądny i wybredny Ramzes nie zdołał oprzeć się podnieceniu, jakie wywołała w nim, promieniejąca chorobliwą urodą Gienia. Oświadczył więc, że ma do załatwienia rano jakąś bardzo ważną i pilną sprawę i dla tego musi pojechać do domu, aby przespać się chociaż ze dwie godziny. Przedtem jednak zwrócił się do Gieni i pokazał jej znacząco drzwi. Gienia zrozumiała go i na znak zgody pochyliła zwolna głowę ku ziemi; kiedy zaś Gienia podnosiła głowę ponownie, to Płatonow, który ukradkiem obserwował niemą tę rozmowę, zauważył w oczach dziewczyny, spoglądającej za odchodzącym Ramzesem, wyraz gniewu i pogardy. Po upływie pięciu minut wstała i ze słowami „przepraszam zaraz wrócę“, wyszła z pokoju, szeleszcząc swą suknią pomarańczowego koloru.
— I cóż Lichonin? Teraz zapewne kolej na ciebie, — rzekł drwiąco reporter.
— Nie bracie, omyliłeś się — odrzekł Lichonin,
Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 1.djvu/118
Ta strona została przepisana.