Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 1.djvu/153

Ta strona została przepisana.

motyl, człowiekowi młodemu, w rozkwicie sił, lecą skoro masz żonę a być może i całą rodzinę.... tu swywolnie poklepał po nodze kobietę, wskutek czego stała się ona purpurową i niezwykle ładną. Nas wszak, żydów, obdarzył Bóg, za wszystkie nasze klęski płodnością... Chciałoby się przeto mieć jakikilwiek bądź interes własny, chciałoby się, pojmujecie, panowie, zainstalować się na miejscu, by była własna chata i własne meble i swoja sypialnia i kuchnia. Nieprawda ekselencjo?
— Tak... tak... e... e... — Tak, oczywiście, ustępliwie odezwał się generał.
— I oto otrzymałem za Sarusią niewielki posag. Co to znaczy niewielki posag? Takie pieniądze, na które Rotszyld patrzeć nawet nie zechce, w moich zaś rękach, to już cały kapitał. — Należy powiedzieć, że i ja posiadam jakie-takie oszczędności. Znajome firmy udzielają mi kredytu. Jeżeli Bóg pozwoli, z pewnością kupimy sobie kawałek chleba z masełkiem, i w soboty smaczną rybę — fisz.
— Doskonała ryba, szczupak po żydowsku — powiedział zadyszany ziemiain.
— Otworzymy sobie firmę „Horyzont i Syn“. Nie prawdaż Sarusiu, „i syn“. Panowie zaś, mam nadzieję, zaszczycicie mnie swemi szanownemi zamówieniami? Gdy tylko zobaczycie szyld, „Horyzont i Syn“ — przypomnijcie sobie, że jednego razu jechaliście w wagonie z młodzieńcem, który z kretesem ogłupiał z miłości i szczęścia.
— Ob-obowiązkowo! — powiedział ziemianin.
I pan Symeon niezwłocznie zwrócił się de niego.
— Ale ja trudnię się również pośrednictwem.