Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 1.djvu/167

Ta strona została przepisana.

Horyzont tak gruntownie zapomniał o niej, że już po roku nie mógł nawet wyobrazić sobie jej twarzy. Ale kto wie? Być może wobec samego siebie grał komedję.
Obecnie był on jednym z najgłówniejszych handlarzy żywym towarem na całym południu Rosji. Miał interesa z Konstantynopolem i z Argentyną, przetransportowywał całe partje dziewcząt z Odesy do Kijowa, kijowskie przewoził do Charkowa, charkowskie zaś do Odesy. Rozsyłał on również do drugorzędnych miast gubernialnych i powiatowych, co bogatszych, towar wybrakowany, lub zbyt już opatrzony w wielkich miastach. Horyzont zdobył ogromną klijentelę i wśród swych odbiorców mógł wymienić sporo ludzi, zajmujących wysokie stanowiska społeczne: wice-gubernatorów, pułkowników żandarmerji, wybitnych adwokatów, znanych lekarzy, bogatych ziemian i kupców, pędzących życie hulaszcze. Cały ciemny świat gospodyń domów rozpusty, kokotek samotnic, rajfurek, właścicielek domów schadzek, sutenerów, aktorek opłacanych od występów i chórzystek — był mu tak znany, jak astronomowi gwiazdy na niebie. Jego zdumiewająca pamięć, która pozwalała mu unikać szczęśliwie notesów, przechowywała tysiące imion, nazwisk, przezwisk, adresów, charakterystyk. Znał on najdokładniej, gusta swych odbiorców: jedni z nich był amatorami dziwacznej rozpusty, inni płacili szalone pieniądze za niewinne dziewczęta, dla trzecich trzeba było wyszukiwać podlotki. Wypadało mu zadawalać sadystyczne i masochiczne upodobania swych klientów, a nawet ułatwiać i występne zbrodnie płciowe, chociaż, przyznać należy, że podejmował się czynów podobnych tylko w wypadkach wyjątkowych,