Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 2.djvu/11

Ta strona została przepisana.

Wymówki. Poszłam w świat.
Na wieczną tę rozłąkę.
Lecz gdybym jeszcze kiedyś
Mogła zobaczyć cię!
Ach gdybym chociaż raz spotkała cię!

*

Bez łez, bez skarg
Poddałam się losowi:
Nie wiem, zadając mi
Tak wiele w życiu bólu
Czyś kochał mnie?
Lecz gdybym jeszcze kiedyś
Mogła zobaczyć cię!
Ach, gdybym chociaż raz spotkała cię!

Ten czuły i namiętny romans, wykonany przez wielką artystkę, niespodziewanie przypomniał wszystkim tym kobietom pierwszą miłość, pierwszy upadek, późne pożegnanie, gdy trawa lśni od rosy, a czerwone niebo zabarwia na różowo szczyty brzóz, ostatnie, tak mocno zwarte uściski, i to jak nieomylne serce szeptało żałośnie: „nie, to się już nie powtórzy, nie powtórzy!“ I usta były wówczas zimne i suche, a na włosy padła poranna wilgotna mgła.
Umilkła Tamara, umilkła Mańka Awanturnica i nagle Gienia, najbardziej nieposkromiona ze wszystkich dziewcząt, podbiegła do artystki, padła na kolana i zaczęła szlochać u jej nóg.
Rowińska, sama rozczulona, objęła jej głowę, mówiąc:
— Siostro moja, pozwól się pocałować! Gienia szepnęła jej coś do ucha.
— Eh, przecież to głupstwo — powiedziała Rowińska, — kilka miesięcy kuracji i wszystko zniknie.