ale to wszystko nie prawda. Poprostu widziałem, że szanowny pan człowiek inteligentny i myślę sobie: on najbardziej wygląda na studenta i — strzeliłem. Ale szanowny pan obszedł się ze mną łaskawie i dlatego ja będę z panem rzeczywiście szczerym... Byłem w uniwersytecie tylko raz jeden w życiu i to podczas zjazdu archeologicznego, gdym był w jednej gazecie reporterem. Poszedłem tam mocno podcięty i nie rozumiałem z tego, co oni tam bajali... o jakimś kamiennym z jakimś perjodem...
Pozwoli jednakże szanowny pan dodać, że ja nie jestem bez jakiego takiego wykształcenia. Proszę. Do tego czasu pamiętam: Alcybiades był bogaty i znakomity, przyroda szczodrze obdarzyła go zdolnościami... i dalej jeszcze o psie, jak to on mu odrąbał ogon... wyjątki na is, wszystkie jeszcze pamiętam, no i wiele jeszcze innych rzeczy.
Mój ojciec był tapicerem i dekoratorem; miał własny warsztat na Kudrynie w Moskwie. Matkę mało pamiętam. Tyle tylko, że była kobieta tłusta, surowa i z jednem okiem, bo drugie, to zupełnie było tak skonstruowane, jakby niem na kogo mruczała. Pamiętam też, ale to już, jak przez sen, że ją przy mnie ściskał nasz starszy czeladnik,
Strona:Aleksander Kuprin - Wiera.djvu/101
Ta strona została uwierzytelniona.