wieczorną herbatą, a znienawidzoną godziną, kiedy musiały iść spać.
Od czasu powstania w Polsce brał Anosow udział we wszystkich wyprawach wojennych, prócz mandżurskiej. Bez wahania byłby i tam wyruszył, nie został jednak powołany — a ponieważ wiernym był zasadzie: „nie kładź palców między drzwi.... jeśli ci nie każą“, więc pozostał w domu. W ciągu całej swej karjery oficerskiej nigdy nie bił żołnierzy. W czasie polskiego powstania odmówił pewnego razu rozstrzelania jeńców, pomimo, że wyraźnie taki rozkaz otrzymał. „Szpiegów, — panie pułkowniku — kazałbym rozstrzelać, wielu pan chce, własnemi rękoma uśmierciłbym ich, ale jeńców — w żaden sposób.“ Wypowiedział te słowa tak skromnie, z takim respektem i bez cienia prowokacji lub pozy, patrząc przełożonemu w oczy tak otwarcie i mocno, że ten — zamiast kazać go rozstrzelać — odwrócił się i nic już w tej sprawie nie zarządził.
Podczas wojny w r. 1877/79 został, mimo braku odpowiedniego wyszkolenia, mianowany pułkownikiem. Brał udział w przejściu przez Dunaj, w wyprawie na Bałkan, w ostatnim ataku na Plewnę. Był raz ciężko, cztery razy lekko ranny, prócz tego zranił go raz
Strona:Aleksander Kuprin - Wiera.djvu/27
Ta strona została uwierzytelniona.